czwartek, czerwiec 19, 2025

Jakie okresy wlicza się do stażu pracy

0
staż pracy

Gdy podejmujemy nową pracę, zastanawia nas wiele kwestii z nią związanych i staramy się dowiedzieć, czy będzie to dla nas korzystna umowa, która zaowocuje na przyszłość. Powinniśmy czytać każdy dokument, który podpisujemy i nie bać się zaznajomić w nie dość mocno. Jak wiadomo większość ludzi w wielu urzędach, czy właśnie podczas podpisywania umów o pracę, mówiąc kolokwialnie olewa ten temat i podpisuje jak leci.

Wynika to z nieśmiałości i poniekąd także z grzeczności, gdyż bardzo często wydaje nam się, że podczas czytania przez nas zapisków umowy, osoba czekając na nas wiele minut, będzie o to zła. Nic bardziej mylnego, a wręcz przeciwnie, szef z pewnością ucieszy się, że nie zatrudnia ignoranta, a osobę, która nie boi się walczyć o swoje i z chęcią sprawdza zapiski w dokumentach, oraz nie boi się tego zrobi i ma o tym jakieś pojęcie.

Jakie okresy wlicza się do stażu pracy, to jedno z pytań, o których rozmawiamy z szefem na rozmowie, bądź w późniejszym czasie z innymi pracownikami. Rozmowy o składkach emerytalnych, czy stażu pracy, są jednymi z najczęstszych w kuluarach pracy i lubimy sobie w tym temacie trochę pogadać. Wszak jesteśmy bardzo ciekawi, czy osoby pracujące z nami zarabiają więcej i po jakimś czasie dostały podwyżkę.

jakie okresy wlicza się do stażu pracy

Możemy się dzięki takiej wiedzy dowiedzieć, kiedy podwyżka będzie przysługiwać nam i mieć jakiś punkt odniesienia. Do stażu pracy wliczają się praktycznie wszystkie umowy długoterminowe, czyli takie, które podpisujemy na dłużej, niż okres trzech miesięcy. Nie musimy się więc martwić zbytnio o to, czy składki będą odprowadzane na naszą przyszłą emeryturę, bo w większości przypadków tak właśnie jest.

Oczywiście warunkiem koniecznym jest to, byśmy pracowali na jakąkolwiek umowę. Gdy zatrudnimy się jak to się mówi potocznie na czarno, to raz, że narazimy się wielu karom, gdy zostaniemy na pracy bez umowy złapani, to także pracodawca będzie miał bardzo duże nieprzyjemności. Opłaca się więc co oczywiste pracować na biało i być zatrudnionym.

Emerytury w naszym kraju otrzymujemy niestety dosyć późno, ale jak to mówią lepiej mieć jakiekolwiek zabezpieczenie, niż drżeć o swój los, gdy czas szybko zleci, a my będziemy już poczciwym staruszkiem. Wiele osób w wieku średnim zastanawia się nad wyjazdem za granicę. Jest to mocno uzasadnione, ponieważ pracę są tam z reguły na bardzo dobrej jak na nasze warunki umowie i okres tej pracy liczy się do stażu pracy.

Ludzie, których nie trzyma w Polsce zupełnie nic i którzy nie mają dzieci, wybierają więc taki krok i decydują się na to, by zostawić ojczyznę i ruszyć na zarobek z dala od domu. Mnóstwo naszych rodaków przebywa na Wyspach Brytyjskich i w USA. Są to popularne kierunki szczególnie z dwóch powodów. W oby tych ogromnych, szczególnie w przypadku USA krajach, językiem ojczystym jest angielski, a więc dla wielu z nas najprostszy i zdecydowanie przyjemny do nauki język.

Ważne jest też to, że uczymy się go w naszych szkołach już od przedszkola, więc każdy nawet najbardziej odporny na wiedzę człowiek, jest w stanie zrozumieć jego podstawy. W Stanach Zjednoczonych mnóstwo Polaków przebywa w Chicago. Jest tam ponoć nawet w okolicach 2 milionów Polaków, którzy już od lat 50-tych zaczęli się tam osiedlać w poszukiwaniu dobrej pracy i zakładać polskie kolonie.

jakie okresy wlicza się do stażu pracy

Widząc niesamowity dobrobyt i kontrast w stosunku do Polski, zaczęli tam ściągać swoje rodziny i sprowadzać wszystkich po kolei. No i tak w niecałe 70 lat, staliśmy się po Meksykanach największą kolonią obcokrajowców w tamtych regionach. Na okres pracy tymczasowej, stażu, lub innych rodzajów umów, wyjeżdżamy też w dużych liczbach do Anglii.

Cała Wielka Brytania jest już opanowana przez wielu specjalistów z naszego kraju i będąc tam kilka lat temu w odwiedzinach u siostry, miałem się okazję przekonać, jak często rodowici Anglicy i Irlandczycy mówią, że nie dali by sobie bez Polaków rady. Sam miałem okazję to usłyszeć, gdy podczas wyjazdu do pracy naprawiłem jednemu z Anglików kran.

Oni nie są w takim stopniu jak Polacy nauczeni radzenia sobie z podstawowymi problemami. Standard życia i wysokie zarobki sprawiły, że tamtejsi ludzie do każdej usterki wzywają specjalistów i nie chce im się po prostu uczyć różnych zajęć, gdyż mogą sobie pozwolić na wizytę mechanika, czy hydraulika bardzo często.
My Polacy jesteśmy niestety biedniejszym narodem i sytuacja ekonomiczna, oraz bardzo często bieda, zmusiła nas do tego, byśmy wszyscy byli własną złotą rączką i w przypadku jakiejś mniejszej awarii, potrafili sobie z nią spokojnie poradzić.

Kontrakt czy umowa o pracę

0
kontrakt czy umowa o pracę

W obecnych czasach coraz łatwiej o zatrudnienie i bezrobocie zmniejsza się w szybkim tempie. Polska mocno się rozwija i powstaje mnóstwo nowych zakładów pracy. Nie ma się więc co dziwić, że przyjeżdża do nas coraz więcej obcokrajowców ze wschodu. Jesteśmy tak atrakcyjnym kierunkiem pracy dla statystycznego Ukraińca, co Niemcy dla wyjeżdżających tam naszych rodaków.

Waluta i jej przelicznik sprawiają, że już po roku pracy za granicą, możemy odłożyć całkiem ciekawe pieniądze i znaleźć być może godne zatrudnienie na całe życie. Kontrakt czy umowa o pracę, to pytanie, które bardzo często zadajemy sobie, gdy udajemy się do nowej pracy i zastanawiamy się jakie warunki będą dla nas najlepsze i która z umów opłaci nam się najbardziej.

Wszystko jest zależne od sytuacji, w jakiej się obecnie znajdujemy i musimy znać przede wszystkim siebie. Nikt poza nami nie wie tak dobrze, co siedzi w naszej głowie i jakie plany związane z najbliższą pracą snujemy sobie w głowie. Jeśli dana praca ma być dla nas tylko pewnym epizodem i krótki okresem pracy, to najlepiej będzie podpisać kontakt, lub umowę zlecenie.

kontrakt

Takie umowy podpisywane są z reguły na wyznaczony okres czasu i po wypełnieniu nam powierzonych zadań, dostajemy obiecane pieniądze i możemy zdecydować, czy chcemy dalej kontynuować pracę w tej firmie, czy szukać sobie nowego zajęcia, które będzie dla nas być może lepiej płatne. Sam miałem wiele razy rozterki podobne do tej, którą wyżej opisałem i wiem jakie trudne było podjęcie słusznej decyzji.

Pamiętam dzień, w którym dostałem ofertę bardzo ciekawego wyjazdu za granicę do pracy związanej z moją branżą. Z jednej strony chciałem bardzo mocno tego wyjazdu, lecz kilka miesięcy wcześniej zaręczyłem się z moją przyszłą żoną i niezbyt podobał mi się pomysł, by zostawić ją w tamtym momencie i wyjechać na kilka miesięcy. Praca miała mieć taki charakter, że przez 4 miesiące będę za granicą, a po tym okresie będę przyjeżdżał do domu na 2 tygodnie.

Była to więc bardzo zła oferta dla osoby, która jest w świeżym związku i nie może pozwolić sobie na to, by zaprzepaścić szansę na miłość i zepsuć to wszystko, co było budowane latami. Podjęliśmy więc z moją narzeczoną decyzję, że zwolni się ona z pracy i wyjedzie wraz ze mną za granicę. Miała tu bardzo słabo płatną pracę, w której było już też trochę wypalona i szczerze mówiąc spodobała jej się bardzo ta decyzja.

Każdy szuka dla siebie czegoś lepszego i nikt z nas nie ma ochoty całe życie pracować za najniższe wynagrodzenie, szczególnie w momencie, gdy na horyzoncie pojawiają się dużo lepsze perspektywy. Od czasu podjęcia decyzji, do wyjazdu minęły tylko 2 tygodnie i po uprzednim poinformowaniu naszych rodzin, oraz uregulowaniu na miejscu wszystkich formalności, mogliśmy w końcu wyruszyć w drogę i podjąć nowe kroki w życiu, oraz zacząć coś zupełnie innego, niż dotychczas.

Praca w Niemczech rozpoczęła się w bardzo miłej atmosferze, a znajomość języka, którą wynieśliśmy ze szkoły, była dodatkowym priorytetem i muszę przyznać, że gdyby nie to, to było by nam z pewnością ciężko. W miejscu, w którym znaleźliśmy zatrudnienie, pracowała ponad 200 Niemców i ani jednego Polaka. Było by nam więc bardzo ciężko komunikować się tam, gdybyśmy nie znali na wskroś języka i starali się komunikować wyłącznie w języku angielskim.

umowa o pracę

Kasia po początkowej pracy w moim zakładzie dostała propozycję pracy jako opiekunka i sam stwierdziłem, żeby tam poszła, gdyż była to dużo bardziej spokojna praca jak dla kobiety i nie musiała się tak męczyć, jak w pracy, którą wykonywałem ja. Wszak kobiety nie powinny być tak bardzo eksploatowane, a szczególnie te, które są wątłe i jest w stanie przewrócić je wiatr.

Nasz pierwszy rok na umowie o pracę minął w Niemczech bardzo szybko i nawet się nie obejrzeliśmy, jak przeszliśmy tam pełną aklimatyzację i czuliśmy się w naszych miejscach pracy jak w domu. Jak wiadomo zawsze przed dalszym wyjazdem, a szczególnie poza granice ojczystego kraju, pojawia się wiele wątpliwości i takie mieliśmy też podczas wielu rozmów zaraz przed podjęciem zatrudnienia tam.

Jednakże wszystkie z obaw, które rodziły się wtedy, okazały się nieuzasadnione i spędziliśmy w delegacji na różnych typach umów prawie 3 lata. Po powrocie było nas stać na kupno mieszkania i samochodu, oraz na to, by zapewnić naszemu dziecku dobry byt, a tego najbardziej pragnęliśmy.
Typ umowy o pracę jest więc w 100% zależny od tego, w jakim jesteśmy etapie w życiu i od tego, czy możemy sobie pozwolić na wyjazd, czy też nie jesteśmy w stanie tego zrobić.

Jak parafrazować w pracy licencjackiej

0
jak parafrazować

Pewnie nieraz spotkałeś się z określeniem „parafraza” i pewnie wiesz też, że plagiatowanie jest niedozwolone. Pewnie też nie masz doświadczenia w pisaniu prac licencjackich. No bo skąd masz nabrać to doświadczenie? Tym bardziej, jeśli to jest Twoja pierwsza praca dyplomowa? Wiesz, że możesz, a nawet powinieneś korzystać z tekstów naukowych – książek i czasopism.

Ale jak z nich korzystać?

Jak użyć definicji, jakichś klasyfikacji, opisów modelów, jeśli nie wiesz tak naprawdę, co jest w tym wszystkim ważne? Jeśli nie wiesz, jak inaczej ubrać w słowa to, co napisał autor, jednocześnie nie zmieniając istoty przekazu? Innymi słowy: jak parafrazować w pracy licencjackiej? Parafraza oznacza właśnie ujęcie własnymi słowami przekazu nadawcy.

Pierwszym i absolutnie niezbędnym krokiem jest przeczytanie opisu/definicji zawartej w materiale źródłowym. Normalnie, tak jak czytasz każdą książkę, ze zrozumieniem. Wyodrębnij w tym tekście to, czego, dotyczy ten opis. Przypomnij sobie, jak dokonywało się w podstawówce rozbioru zdania: podmiot, orzeczenie, przydawka, dopełnienie, etc.

Nie musisz przypominać sobie wszystkich nazw części zdania, ale zwróć uwagę na to: 1) co jest opisywane (jaki przedmiot, zjawisko, czynność, model, mechanizm) i 2) jak jest opisywane. Możesz zaznaczyć podmiot, a następnie najważniejsze elementy, które go charakteryzują (pozwalają na wyodrębnienie spośród innych elementów rzeczywistości). W następnej kolejności zwróć uwagę na dodatkowe elementy opisu – szczegółowy opis podmiotu oraz szczegółowy opis działania (interakcji z innymi elementami).

Na podstawie takiej analizy (rozbioru definicji) jesteś w stanie przedstawić definicję własnymi słowami, czyli sparafrazować ją. Nie zapomnij jednak dodać przypisu dolnego do źródła. Możesz również zastanawiać się, jak parafrazować w pracy licencjackiej opisy zjawisk czy mechanizmów działania, w których przedstawia się podmiot, przedmiot oraz elementy je tworzące.

jak parafrazować w pracy licencjackiej

W takim wypadku wyodrębnij, jak w przypadku każdej definicji podmiot (np. jakąś instytucję), następnie przedmiot (np. konkretny dział, działanie, proces, system, rzecz), a na końcu elementy tworzące przedmiot lub w nim się znajdujące. Zauważ ich zintegrowanie ze sobą. Zauważ, czym każdy z nich się charakteryzuje. Następnie, co jest w tym, według Ciebie, istotne. Wtedy przystąp do opisu własnymi słowami.

Takie spojrzenie pozwala Ci również na automatyczne wyciągnięcie ciekawych wniosków, które od razu możesz przedstawić w pracy. Pisząc pracę licencjacką, możesz spotkać się jeszcze z trzecim przypadkiem, w którym będziesz musiał użyć parafrazy – a mianowicie sytuacji, w której autor wymienia pewne elementy, z których składa się jakiś system (przedmiot, obszar), lub cechy danego przedmiotu.

W takiej sytuacji opisy elementów/cech są dość krótkie, często stanowią samą jedną krótką nazwę. W takich sytuacjach najtrudniej jest o parafrazę, ale nie oznacza to, że jest to niemożliwe. Wręcz przeciwnie. Zwróć w takiej sytuacji uwagę na to, czy niektórych określeń nie można zastąpić synonimami (zwykle można! Jeśli nie masz pomysłu, pomocny będzie Tezaurus w MS Word). Jeśli określenia są dłuższe – patrz przypadki opisane wyżej.

Zastanów się także, czy rzeczywiście musisz wszystko wypunktowywać, tak jak w materiale źródłowym. Może pewne elementy mają cechy wspólne i można je ze sobą połączyć? A może na podstawie przytaczanych opisów tych elementów można już dostrzec pewne zależności, scharakteryzować przedmiot, którego dotyczą i opisać to wszystko w tekście? Generalnie, w celu zapewnienia przejrzystości pracy, dobrze jest jednak wypunktowywać elementy (tworzyć listę), zamiast wymieniać je „ciurkiem” po przecinku.

praca licencjacka

Ale jeśli są to określenia krótkie i jest ich wiele, lepiej zebrać je w tekście, nie dokonując wypunktowania za pomocą listy, ale na przykład ponumerować je, zawierając w bloku tekstu. Można je ponumerować, stosując przy tym liczby zamknięte dwustronnie w nawiasach. Tekst, oprócz tego, że zostanie sparafrazowany, to jeszcze będzie się prezentował bardziej estetycznie, tworząc bloki zwartych akapitów, co jest bardzo pozytywnie odbierane przez promotorów i recenzentów.

Podsumowując: możesz zwykle spotkać się z trzema sytuacjami, w których będziesz musiał wiedzieć, jak parafrazować w pracy licencjackiej: (1) parafrazą definicji, (2) parafrazą systemu/ układu/mechanizmu (podmiot, przedmiot, elementy systemu) i (3) parafrazą elementów/cech systemu wymienianych za pomocą listy.
W każdym z trzech przypadków określasz: (1) podmiot/najważniejszy element (2) przedmiot (3) zjawisko (proces, problem) (4) elementy tworzące (5) cechy charakterystyczne – podmiotu, przedmiotu, elementów. Poćwicz na jakimś tekście (nie musi dotyczyć akurat dziedziny naukowej, którą się masz zająć w ramach pisania pracy), a problem, jak parafrazować w pracy licencjackiej przestanie być wkrótce Twoim problemem.

Jak opracować wyniki ankiety w pracy magisterskiej

0

Magisterka, magisterka, magisterka. Dla jednych szczyt marzeń, dla innych jedno z najgorszych doświadczeń w całym ich życiu. Całe szczęście, nie każdy musi się z nią zmierzyć. Nawet nie wszyscy studenci muszą się decydować na ten jakże odważny krok.

Dlaczego? Część z nich może bowiem zakończyć edukację na etapie napisania i obronienia pracy licencjackiej. Jest to oczywiście również bardzo dobre rozwiązanie – to, które zaś będzie dla konkretnego studenta lepsze, może ocenić jedynie on sam, biorąc pod uwagę swój pomysł oraz plany na swoją przyszłość.

Jak już jednak zdążyliśmy zauważyć, części studentów istotnie przyjdzie się zmierzyć z niewątpliwie wymagającym zadaniem, jakim jest proces pisania, a potem obrona wspomnianej pracy magisterskiej. Wielu twierdzi, iż tak naprawdę obrona magisterki jest jedynie swego rodzaju formalnością i wcale nie potrzeba wkładać w cały proces wiele wysiłku.

W myśl tej idei, jeśli zaszło się na studiach tak daleko, iż jest się już na etapie pracy magisterskiej, z całą pewnością pokonało się po drodze kilkanaście lub kilkadziesiąt wyzwań, jakimi były bez wątpienia egzaminy. I to one były najważniejsze.
Skoro zaś udało się je zdać (z większymi lub mniejszymi problemami), student z całą pewnością posiada zarówno niezbędną wiedzę, jak i umiejętności, które sprawdzane będą podczas obrony pracy magisterskiej.

Jednakowoż istnieje również grono ludzi, w dodatku dość liczne, którym sama już myśl o tworzeniu pracy magisterskiej spędza wręcz sen z powiek. Często podkreślają oni, iż jest to wręcz karkołomne wyzwanie i najzwyczajniej w świecie straszą biednych, przerażonych studentów, którym dopiero przyjdzie zmierzyć się z procesem tworzenia pracy magisterskiej.

Kogo więc słuchać? Zdecydowanie tej pierwszej grupy. Choć temat magisterki zdążył przez lata obrosnąć licznymi legendami, nie należy się jej wcale bać. Najważniejsze jest przede wszystkim pozytywne nastawienie oraz przekonanie, że jest to coś, z czym jesteśmy sobie w stanie poradzić. Po takim mentalnym przygotowaniu możemy przejść do samego procesu tworzenia.

Jak już wcześniej wspominaliśmy, po przebyciu tak długiej drogi, w dodatku pełnej egzaminów, niemal każdy student posiada już wiedzę oraz umiejętności, które pozwalają mu podjąć się tego typu zadania. Nie ma się jednak co oszukiwać – nie oznacza to, że proces tworzenia przebiega przez cały czas gładko i bezproblemowo.

Wręcz przeciwnie. Mnóstwo studentów przyznaje się do swego rodzajów braków weny twórczej.
Zapytaliśmy o to Michała, studenta piątego roku językoznawstwa. „Nie jest kolorowo, wiadomo, gdybym miał możliwość, rzecz jasna wolałbym tego uniknąć” – zaczyna ze śmiechem. „Ale z drugiej strony nie ma też tragedii.

W porównaniu z tym, jak wyglądała nauka do egzaminów czy choćby nawet niektórych kolokwiów, pisanie magisterki to drobiazg. Poważnie. Chociaż wiadomo, zdarzają się momenty zastoju, kiedy na przykład przez dobry tydzień nie jestem w stanie napisać nic. Ale za to potem przychodzą trzy doby, w ciągu których mogę pisać dosłownie bez przerwy. Najważniejsze jest to, by znaleźć odpowiedni moment” – kończy.

Co jednak zrobić w sytuacji, gdy natrafimy na nieco większe problemy, niż jedynie brak weny i zapału do pracy? Co wtedy, gdy utkniemy w martwym punkcie, bo, przykładowo, nie mamy pojęcia, jak opracować wyniki ankiety w pracy magisterskiej? Cóż, wtedy jesteśmy zmuszeni poszukać pomocy z zewnątrz. Jednak gdzie? Cóż, możliwości jest kilka.

Po pierwsze – możemy zwrócić się do naszego prowadzącego, który prawdopodobnie będzie skłonny udzielić nam kilku dodatkowych rad. Niektórzy profesorzy sami wielokrotnie przecież podkreślają w trakcie zajęć, iż chętnie będą służyć swoim studentom pomocą i by zwracać się do nich z wszelkimi pytaniami, jakie się posiada.

Drugim z wszystkich możliwych rozwiązań jest zadanie pytań dotyczących niezrozumiałych dla nas kwestii starszym kolegom, którzy na chwilę obecną są już absolwentami. Dlaczego jest to sensowne posunięcie? Cóż, przede wszystkim dlatego, iż starsza od nas osoba, która również uczęszczała na te same studia, będzie potrafiła poradzić sobie z tym, co dla nas i naszych rówieśników stanowić może problem.

Jeśli zarówno prowadzący, jak i starsi od nas absolwenci zawiodą, zawsze pozostają nam różnego rodzaju internetowe tutoriale lub witryny wypełnione po brzegi pomocnymi informacjami. Z drugiej jednak strony rozwiązanie to jest również dość ryzykowne. Dlaczego? Nigdy nie mamy bowiem pewności, na ile wiarygodne owe informacje są i czy warto zdać się za nie oraz powierzyć im los swojej pracy magisterskiej…

ZOBACZ TEŻ